Głosować w wyborach parlamentarnych nie mogą m.in. ci, którzy wymagają w każdej sytuacji opieki, w stanie niepoczytalności popełnili przestępstwo lub przebywają w szpitalu psychiatrycznym. Określa to ustawa o ordynacji wyborczej z 1956 roku. „Deutsche Welle” zauważa, że w wyborach do Bundestagu w 2013 roku ok. 84,5 tys. osób nie miało prawa do głosowania. Krytycy tego prawa uzasadniają, że chodzi o zasady demokracji, które nie są przestrzegane.
Dla pełnomocniczki niemieckiego rządu ds. niepełnosprawnych Vereny Bentele panujące w Niemczech przepisy nie są zgodne z duchem czasu, naruszają prawa człowieka i konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Zwolennicy pozbawienia grupy osób niepełnosprawnych prawa do głosowania argumentują z kolei, że komunikacja między państwem a obywatelem jest w tym wypadku ograniczona, więc występuje zwiększone ryzyko oszustwa wyborczego.
Co ciekawe, w niemieckiej konstytucji widnieje zapis, że „nikt nie może być dyskryminowany ze względu na niepełnosprawność”.