Galeria:
Gurmeet Ram Rahim Singh
Kiedy w piątek 25 sierpnia sąd w północnej części stanu Haryana w Indiach prowadził sprawę kontrowersyjnego lidera sekty religijnej Gurmeeta Rama Rahima Singha, niektóre telewizje prowadziły transmisje na żywo z tego wydarzenia. W drodze do sądu guru był chroniony przez kilkudziesięciu ochroniarzy. Tego typu środki bezpieczeństwa były do tej pory zarezerwowane jedynie dla najważniejszych polityków. Kiedy sędzia w Panchkuli wydał wyrok, uznając guru za winnego popełnienia brutalnego gwałtu na dwóch kobietach, w Panchkuli doszło do zamieszek. W wyniku starć ze służbami bezpieczeństwa co najmniej 38 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Hinduskie służby obawiają się, że zwolennicy guru mogą jeszcze kilkukrotnie wywołać zamieszki z powodu niezgody na ukaranie swojego idola. Centralne Biuro Śledcze prowadzi bowiem jeszcze jedną sprawę przeciwko Rahimowi Singhowi. Śledczy podejrzewają, że był on zamieszane w zabójstwo dziennikarza, który opisywał w mediach skandaliczne praktyki, do których dochodziło w kierowanej przez Singha sekcie. Dziennikarz ujawnił, że guru zmusił blisko 400 swoich wyznawców do poddania się kastracji. Ponadto, guru miał molestować seksualnie ponad 48 kobiet.
Kontrowersyjny lider sekty o nazwie Dera Sacha Sauda, która ma na całym świecie blisko 60 milionów wyznawców, określa sam siebie jako duchową gwiazdę, która działa na rzecz bezpieczeństwa socjalnego całego świata. W mediach społecznościowych popularne są plakaty reklamujące wystąpienia guru, który chętnie przebiera się w kolorowe, świecące stroje.