Tajemnicza śmierć dziennikarki na łodzi podwodnej. Peter Madsen przedstawia kolejną wersję

Tajemnicza śmierć dziennikarki na łodzi podwodnej. Peter Madsen przedstawia kolejną wersję

Dziennikarka, zdjęcie ilustracyjne
Dziennikarka, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / fot. staryered
Szwedzka dziennikarka Kim Wall zginęła wskutek przypadkowego uderzenia przez ciężki metalowy właz - zeznał przed sądem Peter Madsen, właściciel łodzi podwodnej.

30-letnia szwedzka dziennikarka Kim Wall przygotowywała reportaż dotyczący duńskiego inżyniera wynalazcy Petera Madsena. 10 sierpnia kobieta weszła na pokład łodzi podwodnej Nautilus, która cumowała w porcie w Kopenhadze. To właśnie tam Wall była widziana po raz ostatni. W piątek 18 sierpnia rodzina kobiety zgłosiła jej zaginięcie. Służby ratunkowe rozpoczęły poszukiwania łodzi. Kiedy śledczy dotarli do Petera Madsena, okazało się, że Nautilus zatonął, a inżynier twierdził, że nic nie wie na temat losów Kim Wall.

Śledczy nie dali jednak wiary jego tłumaczeniom. Podczas ponownego przesłuchania Madsen stwierdził, że miał problemy techniczne, dlatego jeszcze w czwartek dziennikarka wyszła na ląd. Kilka godzin później mężczyzna ponownie zmienił swoje zeznania. Mężczyzna stwierdził, że dziennikarka przypadkowo wpadła do wody, a on nie był w stanie jej uratować. Duńska policja już wówczas twierdziła jednak, że kobieta została celowo wrzucona do zatoki Koge przez Petera Madsena. W związku z niejasnościami inżynier został aresztowany na 24 dni. 

22 sierpnia u wybrzeży duńskiej wyspy Amager odnaleziono fragment ludzkiego korpusu. Śledczy po przeprowadzeniu badań DNA potwierdzili, że zwłoki należały do zaginionej na początku sierpnia Kim Wall. Zdaniem policji zwłoki zostały celowo pozbawione nóg i rąk, a tułów obciążono kawałkiem metalu „zapewne po to, żeby utonął”. Jens Moeller z prokuratury w Kopenhadze poinformował też, że po wyłowieniu łodzi podwodnej znaleziono na niej zaschnięta krew, która po zbadaniu okazała się należeć do dziennikarki. 

W trakcie przesłuchania we wtorek 5 września Madsen po raz kolejny zmienił wersję wydarzeń. Mężczyzna, który nie przyznaje się do zabicia Wall twierdzi, że usiłował utrzymać właz, by kobieta mogła wejść od pokład, ale ten wysunął mu się z rąk i uderzył ją w głowę. Do tragedii miało dojść w trakcie podróży z Danii do Szwecji w zeszłym miesiącu na łodzi podwodnej UC3 Nautilus, która była własnością Duńczyka. Właściciel łodzi podwodnej tłumaczył, że wyrzucił ciało Kim Wall do wody, bo chciał je pochować w ten sposób.

Źródło: Reuters