– Mam wrażenie, że policja i pracownicy hotelu pomogli zabić moje dziecko – powiedziała lokalnym mediom Theresa Martin, czyli matka zmarłej dziewczyny. Argumentowała, że ani władze, ani personel hotelu nie zrobiły wystarczająco dużo, by odpowiedzieć na jej powtarzające się prośby o pomoc.
Nie wiadomo jak doszło do śmierci 19-latki. Autopsja odbyła się w niedzielę, lecz okazała się niejednoznaczna – podała „Chicago Tribune”. Wyniki toksykologiczne mogą być dostępne dopiero za kilka tygodni. Matka dziewczyny oznajmiła, że funkcjonariusze poinformowali ją, iż zamrażalka była włączona i chłodna, mimo że znajdowała się w pustej części hotelu. Nie jest także jasne, kto znalazł ciało.
Rzecznik policji w Rosemont, detektyw Joe Balogh, powiedział w poniedziałek dziennikowi „The Washington Post”, że prowadzący śledztwo przesłuchują znajomych, którzy byli z nastolatką w hotelu, przeglądają nagrania z monitoringu oraz wpisy w mediach społecznościowych, które krążą w sieci od czasu incydentu. Jednym z nich jest materiał z relacji na żywo pochodzącej z Facebooka, który powstał podczas imprezy. Większość zarejestrowanych na nim osób, udało się zidentyfikować. Film podsyca spekulacje, że śmierć nastolatki nie była przypadkowa.