Politycy partii Altrnatywa dla Niemiec (AfD) są znani ze swoich radykalnych poglądów na temat uchodźców z Bliskiego Wschodu. Przedstawiciele ugrupowania wielokrotnie krytykowali kanclerz Angelę Merkel za prowadzenie polityki otwartych drzwi. Nawoływali również do jak najszybszego zamknięcia granic oraz deportacji części uchodźców, którzy przybyli już do Niemiec. Tymczasem niemiecki tygodnik Die Zeit ujawnił, że publiczne deklaracje niechęci do migrantów przez polityków Alternative fur Deutschland nie przekładają się na ich życie prywatne. Dziennikarzom udało się bowiem ustalić, że Alice Weidel, jedna z liderek ugrupowania zatrudnia do sprzątania domu w szwajcarskiej miejscowości Biel, gdzie mieszka ze swoją pochodzącą ze Sri Lanki partnerką oraz dwójką dzieci, uchodźcę z Syrii.
Początkowo Weidel zatrudniała studentów, którym miał płacić 25 franków szwajcarskich za godzinę, jednak kiedy zabrakło chętnych do pracy, postanowiła skorzystać z usług migranta z Syrii. Deputowana miała zatrudniać mężczyznę na czarno. Syryjczyk dostawał wypłatę do ręki, ponieważ Wediel nie chciała zostawiać żadnych śladów. Jej prawnik pytany przez media o legalność takiego procederu stwierdził, że miał zbyt mało czasu, aby przeprowadzić analizę tej sytuacji.