Na to przemówienie czekał cały świat. We wtorek 19 września prezydent USA Donald Trump po raz pierwszy od momentu wejścia do Białego Domu wystąpił przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ. Znany z talentu oratorskiego polityk nie zawiódł oczekiwań i wygłosił przemowę, w której nie brakowało mocnych tez. Stwierdził między innymi, że Organizacja Narodów Zjednoczonych powstała właśnie dla takich spraw, jak problem z grożącym całemu światu reżimem północnokoreańskim. Jego zdaniem od postawy ONZ wobec tego kryzysu, zależeć będzie ocena jej przydatności.
Na początku swojego wystąpienia prezydent Trump pobieżnie opisał sytuację w swoim kraju. Podkreślał, że Stany Zjednoczone dzięki jego prezydenturze i wprowadzonym w ostatnich miesiącach reformom, znajdują się obecnie w rozkwicie. Mówił o „największej w historii USA liczbie pracujących ludzi” oraz o „powrocie firm do kraju”. Stwierdził również, że dzięki przeznaczeniu 700 bilionów dolarów na modernizację armii, wojsko USA wkrótce będzie „najsilniejsze w dziejach”.
W dalszej części swojego wystąpienia mówił o zagrożeniach i możliwościach, przed którymi staje współczesny świat. Jako jedno z największych niebezpieczeństw – „widmo wiszące nad światem”, wymienił Koreę Północną i jej program nuklearny. – Pościg Pjongjangu za rakietami zdolnymi przenosić broń jądrową zagraża całemu światu niewyobrażalnymi ofiarami w ludziach. To niepojęte, że niektóre kraje nie tylko utrzymują stosunki handlowe z tego typu krajem, ale też dozbrajają, zaopatrują i finansową wspierają kraj, który grozi światu nuklearnym konfliktem – mówił.
– Stany Zjednoczone mają wielką siłę i cierpliwość, ale jeśli będą zmuszone bronić siebie lub swoich sojuszników, nie będziemy mieli innego wyboru, niż całkowite zniszczenie Korei Północnej – podkreślał. Mówił też, że właśnie po to, by do tego nie doszło, powołano ONZ. – Zobaczmy, jak się teraz spisze – zakończył wątek Trump.
Na forum ONZ Trump skrytykował także Iran i porozumienie zawartym z Teheranem przez administrację prezydenta Baracka Obamy. W jego ocenie była to „jedna z najgorszych i najbardziej jednostronnych transakcji, do jakich kiedykolwiek przystąpiły Stany Zjednoczone”. Nazwał ten kraj „wyczerpanym ekonomicznie awanturnikiem, którego głównym artykułem eksportowym jest przemoc”, a porozumienie poprzedniego prezydenta określił jako „żenujące”. – Sprawa ta nie jest jeszcze zamknięta – zapowiedział.
Trump zwrócił też uwagę, że „USA będą wielkim przyjacielem świata, szczególnie sojuszników, ale nie możemy być już wykorzystywani”. – Zawsze będę stawiał Amerykę na pierwszym miejscu – powiedział, powtarzając hasło „America first”. – Tak samo wy – liderzy swoich krajów – powinniście stawiać i wasze interesy na pierwszym miejscu – mówił.