Do tragedii doszło około 22:30 czasu lokalnego. Dwóch napastników otworzyło ogień do uczestników koncertu muzyka country Jasona Aldeana. Na miejscu pojawiła się jednostka antyterrorystyczna, której funkcjonariusze zabili jednego z atakujących na 32. piętrze hotelu. Początkowo informowano o 20 ofiarach śmiertelnych i 100 rannych, jednak bilans okazał się o wiele bardziej szokujący. Do tej pory potwierdzono śmierć 50 osób. Ponad 200 uczestników koncertu zostało rannych.
Lokalna policja podała, że jednym ze sprawców masakry był 64-letni Stephen Paddock, ale okazało się, że mężczyzna nie działał sam. Śledczy opublikowali wizerunek partnerki napastnika i podali jej dokładny rysopis. To 62-letnia Marilou Danley pochodzenia azjatyckiego, która miała wynajmować pokój w Mandalay Bay razem z mężczyzną.
Relacje świadków
Świadkowie zdarzenia informowali w rozmowie z CNN, że zgromadzeni usłyszeli odgłosy strzałów, oddanych najprawdopodobniej z karabinów maszynowych. Ludzie zaczęli uciekać i zapanował kompletny chaos. – Byłem w grupie około 12 osób, która schroniła się w pobliskim garażu. Wpadła tam grupa SWAT i wydała komendę: „ręce do góry” – opowiadał świadek zdarzenia. – Wiedzieliśmy, że funkcjonariusze byli tak samo zdezorientowani, jak my – zaznaczył. – Później pobiegli w inne miejsce, a nas wyprowadzono na zewnątrz – dodawał.