Protesty odbywały się w całej Rosji. Ludzie wyszli na ulice w 80 różnych miastach. Demonstranci domagali się, by dopuszczono Aleksieja Nawalnego do przyszłorocznych wyborów prezydenckich. Rosyjskie władze przekonują, że opozycyjny polityk nie może wystartować w wyborach, ponieważ ciąży na nim wyrok w zawieszeniu. Nawalny aktualnie odbywa karę 20 dni aresztu po tym, jak zatrzymano go za udział w wiecach, na które nie wydano odpowiedniej zgody. Manifestacje z wyrazami poparcia dla Nawalnego odbyły się w dniu, kiedy Władimir Putin świętuje swoje 65. urodziny. Prezydent Rosji urodził się w w Leningradzie, czyli dzisiejszym Petersburgu.
W rodzinnym mieście głowy państwa obywatele także wyszli na ulice. Służby zatrzymały tam co najmniej 30 uczestników zgromadzenia. 66 osób policja zatrzymała podczas demonstracji zorganizowanej w odpowiedzi na apel Nawalnego w Petersburgu, mieście rodzinnym prezydenta Władimira Putina, który w sobotę (07.10) skończył 65 lat. 54 uczestników wiecu zostało zatrzymanych w Jarosławiu, a około 20 w Lipiecku.
Uczestnicy demonstracji domagali się dopuszczenia Nawalnego do przyszłorocznych wyborów prezydenckich w charakterze kandydata. Opozycjonista, który wezwał swych zwolenników do zgromadzeń, sam w nich nie uczestniczył, bowiem w poniedziałek (2.10) sąd skazał go na 20 dni aresztu administracyjnego.