– Już przed wyborami zapowiedziałem, że gdybym został deputowanym, to kończę karierę. Tych dwóch zajęć nie da się pogodzić, jeśli się chce wykonywać swoje obowiązku na sto procent – powiedział skoczek narciarski. – Z jednego etapu trzeba przeskoczyć w inny – dodał. Sportowiec od 10 lat działa w lokalnych strukturach ODS jako szef koła partyjnego we Frenstacie pod Radhostem i jako członek rady regionalnej.
Janda zrezygnuje z wyjazdu na zgrupowanie do Oberstdorfu w Niemczech, najprawdopodobniej nie wystąpi też na letnich igrzyskach olimpijskich w południowokoreańskim Pjongczangu w 2018 roku. Mimo sukcesu w wyborach, ogłosił że nie odcina się od sportu całkowicie. Stwierdził, że będzie pomagał swojemu małemu synowi, który próbuje swoich sił w skokach narciarskich. – Pewnie jeszcze wielokrotnie pojawię się na skoczni – zapowiedział.
Wybory w Czechach
Do czeskiego parlamentu dostało się dziewięć ugrupowań. Z wynikiem 29,64 proc. zwyciężyła w wyborach centroprawicowa partia ANO, pod kierownictwem Andreja Babiša, która wprowadziła do izby poselskiej 78 członków. Zaraz za nią w rankingu znaleźli się konserwatyści z ODS, uzyskując w wyborach 11,32 proc, dzięki czemu udało jej się zdobyć 25 miejsc w parlamencie. Kolejne największe partie to "Piraci" (wynik 10,79 proc. i 22 członków), nacjonalistyczna SPD (10,64 proc. i 22 członków), Komunistyczna Partia Czech i Moraw (7,76 proc. i 15 posłów) i socjaldemokraci (7,27 proc. i 15 członków).