CIA rozszerza tajne operacje w Afganistanie, wysyłając tam małe oddziały wysoce doświadczonych oficerów, które wraz z siłami afgańskimi mają ścigać i zabijać talibskich bojowników w całym kraju. Zdaniem dwóch wysokich rangą urzędników amerykańskich, jest to przejaw coraz większej roli agencji w antyterrorystycznej strategii Donalda Trumpa.
twittertwitter
Zadanie oznacza dla CIA poważne zmiany. Dotychczas agencja koncentrowała się przede wszystkim na pokonaniu Al-Kaidy i wspieraniu afgańskich służb wywiadowczych. CIA nie była chętna do udziału w akcji przeciwko talibom, utrzymując, że to marnowanie czasu i pieniędzy agencji. Podkreślano także, że stwarzałoby to większe zagrożenia dla oficerów, zmuszonych wyjeżdżać częściej na misje.
Byli agenci twierdzą, że dysponujące sprzętem i duża ilością żołnierzy wojsko lepiej nadaje się do przeprowadzania przeciwpartyzanckich działań na dużą skalę. Tymczasem oddziały paramilitarne CIA, rozmieszczone na całym świecie, liczone są jedynie w setkach. CIA odmówiła komentarza na temat poszerzenia swojej roli w Afganistanie, jednak jej misja oznacza, że Stany Zjednoczone podejmują agresywną walkę z bojownikami.
Nowa taktyka ma obejmować m.in. wykrywanie tajnych placówek, w których wytwarzane są miny pułapki. Ponadto CIA wykorzystywać będzie drony, dotąd używane głównie na granicy Afganistanu i Pakistanu, czy z mniejszą częstotliwością w Syrii i Jemenie. Operacjami dowodzić będą agenci z wydziału zadań specjalnych CIA, a także funkcjonariusze Narodowego Dyrektoriatu Bezpieczeństwa CIA.