– Lepiej nie rządzić wcale, niż rządzić źle – powiedział Christian Lindner, lider partii FDP, który stwierdził, że nie widzi szansy na porozumienie i zakończył rozmowy. – Pomimo tygodni negocjacji liderzy ugrupowań politycznych nie doszli do konsensusu – dodał. Rozmowy pomiędzy liderami partii trwały wiele tygodni i miały zakończyć się w czwartek. Negocjacje jednak przedłużono i zakończyły się w niedzielę, bez skutku.
Porażka w formowaniu koalicji oznacza, że Niemcy nie będą miały stabilnego rządu, co utrudnia podejmowanie ważnych decyzji w obszarze polityki zagranicznej, wewnętrznej, ekonomicznej itd. Niepewna jest także przyszłość Angeli Merkel jako kanclerza – porażka w tworzeniu koalicji w przekonaniu liberałów i zielonych osłabiła jej pozycję i wiarygodność w łonie własnego ugrupowania. Pomimo zwycięstwa we wrześniowych wyborach parlamentarnych niedzielne niepowodzenie w negocjacjach koalicyjnych może doprowadzić do większego spadku zaufania wobec obecnej kanclerz.
Przy władzy pozostaje rząd tymczasowy, sformowany wspólnie z socjaldemokratami z SPD. – Zrobię wszystko, by zapewnić prawidłowe rządzenie krajem podczas tych trudnych tygodni – zapewniła kanclerz Merkel.
Wcześniej CDU wchodziła z socjaldemokratami w koalicję przez osiem z dwunastu lat rządzenia krajem. Lider SDP uznał jednak, że nie chce znowu tworzyć rządu z konserwatywną partią Merkel, obwiniając obecną kanclerz o słabą kampanię we wrześniowych wyborach. CDU zmuszone było szukać innych sojuszników, ale rozmowy z liberałami i zielonymi nie przyniosły efektów z powodu nieporozumienia w kwestiach przyjmowania uchodźców, polityki klimatycznej i bieżących spraw Unii Europejskiej. Ugrupowanie Zielonych oskarżyło FDP o sabotowanie rozmów koalicyjnych, zapewniając że chciało się ono porozumieć z CDU.
W obecnych okolicznościach konserwatyści z partii Merkel muszą dostosować się do sytuacji w parlamencie i próbować szukać partnerów przy uchwalaniu nowych ustaw. Daje to możliwość AfD (Alternatywa dla Niemiec), by znacząco wpływać na procesy legislacyjne, czego za wszelką cenę chciała uniknąć obecna kanclerz. Bardzo prawdopodobne w przyszłości mogą być nowe wybory w Niemczech.