Emily Mueller ze stanu Ohio w Stanach Zjednoczonych na co dzień zajmuje się pszczołami. Posiada przydomową pasiekę, dlatego ukąszenia owadów nie są dla niej czymś niezwykłym. Będąc w ciąży, Amerykanka postanowiła zrobić sobie niecodzienną sesję fotograficzną. Kobieta wysypała na siebie setki owadów i w tym stanie pozowała do fotografii. Kiedy Mueller umieściła zdjęcia w mediach społecznościowych, pojawiło się wiele krytycznych komentarzy. Internauci twierdzili, że jej zachowanie jest bardzo nieodpowiedzialne i może zaszkodzić dziecku.
Na kilka dni przed porodem przyszła mama poczuła, że coś jest nie tak z jej dzieckiem. Podczas wizyty w szpitalu okazało się, że chłopiec nie żyje. Kiedy kobieta poinformowała o swoim dramacie na Facebooku, jej profil został niemal zalany przez niepochlebne komentarze. Ludzie twierdzili, że śmierć jest efektem sesji zdjęciowej i obwiniali kobietę o śmierć dziecka.
Jednak przeprowadzona przez lekarzy sekcja zwłok wykazała, że pszczoły nie miały nic wspólnego ze śmiercią dziecka. Przyczyną zgonu chłopca były problemy z krzepliwością krwi mające podłoże genetyczne.