Mężczyźni byli na wyprawie wędkarskiej w odległym regionie Kimberley w północno-zachodniej Australii, kiedy ich auto na cztery dni utknęło w bagnie. Ponieważ pojazd został niemal otoczony przez krokodyle, mężczyźni zostali zmuszeni do wejścia na dach swojego samochodu. Żaden z nich nie wziął ze sobą telefonu komórkowego, dlatego też rybacy nie mogli zadzwonić po pomoc. Dopiero ich bliscy zaniepokojeni przedłużającą się nieobecnością mężczyzn powiadomili o spawie policję.
Sierżant Mark Balfour z policji w Broome powiedział w rozmowie z mediami, że służby poszukiwały Australijczyków przez ponad dwa dni. Dopiero kiedy w poszukiwania włączył się helikopter wojskowy, udało się namierzyć mężczyzn. – Byli bardzo szczęśliwi, kiedy w końcu ich odnaleźliśmy. Rybacy mówili, że skończył im się zapas wody, a ponadto byli przerażeni tym, że nie mogli się ruszyć – tłumaczył.
Australijczycy zostali przewiezieni do szpitala, ponieważ byli odwodnieni, mieli również objawy lekkiego udaru słonecznego.
– W dzisiejszych czasach ludzie stają się żądni przygód. Niestety, czasem kończy się to tragicznie. Na szczęście jednak w tym przypadku rybaków amatorów udało się uratować – dodał policjant.