Rosjanie nie podali numeru brygady rakietowej, która otrzymała nowe pociski, ale znane jest nazwisko jej dowódcy. Jest to oddział pułkownika gwardii Anatolija Gorodeckijego. Wojskowy od kilku lat dowodzi 152. Brygadą Rakietową z bazy Czerniachowsk. Formacja ta podlega dowództwu 11. Korpusu Armijnego na terenie obwodu kaliningradzkiego.
Po przekazaniu rakiet brygadzie i uroczystościach w dniu 22 listopada, rosyjscy żołnierze przystąpili do szkolenia w zakresie używania Iskanderów. Dowództwo Zachodniego Okręgu Wojskowego podało również na swojej stronie informację o ćwiczeniach Floty Bałtyckiej w przeładowywaniu pocisków Toczka-U. W skład Floty wchodzi wspomniana 152. Brygada Rakietowa. Uczestniczyła ona także w manewrach Zapad-2017. W tym roku miała dziesięć wyjazdów na poligony oraz pięć ćwiczeń dowódczo-sztabowych.
Rosjanie czynią prace nad powiększeniem liczby jednostek uzbrojonych w Iskandery. W 2018 roku powinno nastąpić pełne uzbrojenie wszystkich brygad wojsk rakietowych Zachodniego Okręgu Wojskowego w zestawy wspomnianych pocisków. W sierpniu 2017 roku rosyjski MON poinformował o zakupie kolejnych dwóch brygadowych zestawów Iskanderów.
Rakiety, które zagrożą Amerykanom
Nowe pociski, zakupione przez resort obrony dla żołnierzy w Kaliningradzie, mają zasięg 400 kilometrów. Szacuje się, że w przypadku konfliktu, ostrzał rakietowy może sięgnąć amerykańskiej bazy w Redzikowie oraz placówek NATO w Orzyszu i Elblągu. Według Rosji, zaopatrzenie wojsk z obwodu kaliningradzkiego w Iskandery to odpowiedź na zagrożenie ze strony stacjonujących w Polsce sił zbrojnych USA.