Przedstawiciele Cathay Pacific (czołowe linie lotnicze Hongkongu – red.) potwierdzili, że załoga rejsu CX893 zauważyła 29 listopada na niebie coś dziwnego. Najprawdopodobniej było to ponowne wejście w atmosferę pocisku międzykontynentalnego (ICBM) Korei Północnej.
Korea Północna poinformowała 29 listopada, że rakieta, którą wystrzelił ten kraj tego dnia nad ranem, jest nowym rodzajem międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM), która uderzyć może w dowolne miejsce na kontynencie amerykańskim. W specjalnym komunikacie, transmitowanym przez państwową telewizję w południe lokalnego czasu (około 4:30 w Polsce), reżim poinformował, że z powodzeniem przetestował rakietę Hwasong-15. Najprawdopodobniej jest to zaawansowana wersja ICBM, którą wystrzelono w lipcu. Ponadto poinformowano, że test rakiety wykazał, że Pjongjang jest w stanie trafiać w cele znajdujące się na terytorium Stanów Zjednoczonych. Reżim twierdzi ponadto, że rakiety najnowszej generacji typu KN20 „są w stanie przenosić najcięższe głowice jądrowe”.
Władze Korei Północnej poinformowały, że wszystkie cele programu budowy strategicznych sił jądrowych KRLD zostały osiągnięte. Podano, że testowany pocisk przeleciał około 950 kilometrów przed osiągnięciem maksymalnej wysokości 4475 kilometrów. „Korea Północna uzyskała tym samym status państwa jądrowego” – stwierdzono.