Północnokoreańskie wysiłki w celu stworzenia broni biologicznej są znane od 2006 roku. Wywiad Stanów Zjednoczonych odnotował wtedy zakup przez Pjongjang patogenów wywołujących czarną ospę. Kraj nie dysponował wówczas odpowiednio zaawansowaną technologią, by móc stworzyć śmiercionośną broń.
Wywiady USA oraz krajów azjatyckich przypuszczały, że Korea Północna w ciągu niecałej dekady kontynuowała badania nad przyszłym rozwojem arsenału biologicznego. Była to jedna z najściślej strzeżonych tajemnic do 2015 roku. Wtedy Kim Dzong Un sam postanowił uchylić rąbka tajemnicy, oficjalnie pokazując się kamerzystom w nowo otwartym Instytucie Biotechnologicznym w Pjongjangu. Oficjalnie placówka zajmuje się produkcją pestycydów wykorzystywanych w rolnictwie. Ze względu na swoją treść, nagrania z wizyty przywódcy Korei Północnej w ośrodku wzbudziły podejrzenia.
Amerykańskie służby kontrwywiadu poddały analizie materiał z Instytutu. Zaobserwowano tam maszynerię zidentyfikowaną jako aparatura do hodowania bakterii oraz przekształcania ich w łatwe do rozpylania substancje. Import takich maszyn jest objęty sankcjami i doniesienia z laboratoriów wzbudziły obawy, że Korea Północna prowadzi prace nad bronią masowego rażenia.
– Wiemy, że Korea Północna ma swoich ludzi, którzy zdobywają wiedzę z zakresu biologii – poinformował reprezentant rządu Stanów Zjednoczonych. – Pozostaje tylko pytanie, po co Kim Dzong Un rozwijałby odpowiednie gałęzie badań nad bakteriami, jeśli nie chciałby stworzyć broni masowego rażenia? – dodał.
Nie ma twardych dowodów na to, że północnokoreański reżim chce wyprodukować własny arsenał biologiczny. Wysyłanie naukowców za granicę na kształcenie w dziedzinie mikrobiologii oraz używanie specjalnej aparatury do badań każą jednak przypuszczać, że rząd Kim Dzong Una szykuje się do opracowania nowej broni. Korea Północna jest jednym z czterech państw na świecie, które nie podpisały konwencji o zakazie posiadania arsenału chemicznego.