17 września, około godziny 13:00, straż pożarna została wezwana do gminy Haringey, gdzie mieszkał 70-latek. Według świadków, mężczyzna spacerował po chodniku i nagle zapaliło się na nim ubranie. Osoby obecne w pobliżu próbowały bezskutecznie ugasić ogień na ciele Nolana. Dopiero straży pożarnej udało się uratować mężczyznę z płomieni. Na miejscu pojawiła się również policja.
Emeryt został szybko przetransportowany do najbliższego szpitala. Niestety obrażenia odniesione w wypadku okazały się na tyle poważne, że Nolan zmarł następnego dnia. Ciało mężczyzny w 65 proc. było pokryte poparzeniami trzeciego stopnia, czyli najcięższymi.
Przyczyny pożaru zbadała straż pożarna i nie znalazła żadnej bezpośredniej przyczyny wystąpienia ognia. Śledztwo wszczęła również policja. Funkcjonariuszom również nie udało się wykryć źródła pożaru. – Pan Nolan cieszył się dobrą opinią i nic nie wskazuje, że mógł wdać się w jakiś spór, w momencie incydentu nikt nie przebywał obok niego – powiedział oficer śledczy Damien Ait-Amer. Kwestia wybuchu ognia pozostaje zatem niewyjaśniona.
Policja prosi o pomoc osoby będące świadkami zdarzenia, które jeszcze nie zgłosiły się, by złożyć zeznania.