29-letni Abu Thuraya jest jednym z czterech Palestyńczyków zabitych podczas brutalnych starć, do których doszło w piątek. Świadkowie zdarzenia zapewniają, że mężczyzna nie był uzbrojony.
Ministerstwo Zdrowia Autonomii Palestyńskiej podało, że Thuraya został zastrzelony na wschód od miasta Gaza, po tym, jak armia izraelska otworzyła ogień do "głównych podżegaczy" gwałtownych protestów. W tym samym starciu miał zginął 31-letni Yasser Sokhar. Resort podał ponadto, że w wyniku starć na granicy Gazy z Izraelem rannych zostało w sumie 82 Palestyńczyków.
Abu Thuraya stracił nogi i nerkę podczas ataku z powietrza. Później był regularnie widywany podczas protestów w grupie palestyńskich aktywistów. W rozmowie z "Shehab News" w 2016 roku mówił, iż ma nadzieję, że za zarobione na myciu samochodów pieniądze, uda mu się kiedyś wyjechać za granicę i zdobyć protezy nóg. W internecie jedna z organizacji zbierała pieniądze na specjalny skuter dla 29-latka.
Na materiałach, które pojawiły się w internecie widać, że krótko przed śmiercią 29-latek trzymał flagę palestyńską i machał nią żołnierzom izraelskim. – Ta ziemia jest naszą ziemią. Nie zamierzamy się poddać. Ameryka musi wycofać deklarację, którą złożyła – mówi mężczyzna na innym filmie.
Dziennikarz z Jerozolimy Naser Atta napisał na Twitterze, że śmierć Thuraya porównywalna jest do śmierci 12-letniego Mohammeda al-Dury, zabitego podczas Drugiej Intifady. Śmierć chłopca wywołała ogólnoświatowe potępienie.