W poniedziałek izraelskie wojsko przekazało w oświadczeniu, że nocne naloty powietrzne były skierowane na ośrodek szkoleniowy Hamasu w północnej Gazie. Podano, że uderzono w trzy różne miejsca, przy czym zniszczona została też dodatkowa infrastruktura. Palestyńskie źródła bezpieczeństwa podały, że nikt nie ucierpiał w wyniku ataku, jednak poważnie uszkodzone zostały dwie bazy radykalnej organizacji palestyńskiej Hamas.
Wcześniej w niedzielę, Hamas wystrzelił ze Strefy Gazy kolejne dwie rakiety w kierunku Izraela. Policja tego kraju podała, że spadły one w pobliżu dwóch osiedli na południu kraju. Atak nie spowodował żadnych zniszczeń ani nie pochłonął fiar.
Gorąco na linii Izrael-bojownicy Gazy zrobiło się po decyzji prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który uznał Jerozolimę za stolicę Izraela. Palestyńscy demonstranci w weekend starli się z oddziałami izraelskimi wzdłuż granicy Gaza-Izrael i na Zachodnim Brzegu. Ogółem w wyniku tych demonstracji zginęło co najmniej ośmiu Palestyńczyków.
Czytaj też:
Znany palestyński aktywista zabity przez izraelskie wojsko
Hamas ponownie wzywa Palestyńczyków do nowej intifady – powstania przeciwko Izraelowi. Ma to być odpowiedź na uznanie przez USA Jerozolimy za stolicę żydowskiego państwa.