W nocy z soboty na niedzielę 17 grudnia przy jednej z dróg w Bejrucie prowadzących na północno-wschodnie przedmieścia, znaleziono zwłoki kobiety. Przy kobiecie nie znaleziono żadnych dokumentów. Lokalnym policjantom udało się ustalić, że jest to ciało Rebecci Dykes, pracownicy ambasady Wielkiej Brytanii. Dykes była kierownikiem ds. polityki w Departamencie Rozwoju Międzynarodowego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta została uduszona. Jak podaje francuski Daily Star, podejrzany o morderstwo kobiety został zatrzymany przez policję w nocy z niedzieli na poniedziałek. Zdaniem śledczych, morderstwo nie było motywowane politycznie.
Z informacji dziennika „The Guardian” wynika, że Dykes mogła paść ofiarą przestępstwa na tle seksualnym. Libańskie źródła policyjne twierdzą nieoficjalnie, że kobieta spędziła wieczór z przyjaciółmi w jednej z kawiarni w Gemmayze, dzielnicy Bejrutu. Przypuszczalnie około północy mogła zostawić swoich znajomych i próbować wrócić do domu. Ambasador Wielkiej Brytanii w Libanie Hugo Shorter wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że cała ambasada jest głęboko zszokowana tym, o się stało. – Jesteśmy bardzo zasmuceni, że już nigdy nie będziemy mogli porozmawiać z Rebeccą. Łączymy się w bólu z rodziną – dodał.
Prawnik rodziny Dykes przekazał mediom oświadczenie bliskich pracownicy ambasady. „Jesteśmy zdruzgotani i przerażeni tym, że nasza ukochana Becky już nigdy nie usiądzie z nami przy stole, że już nigdy jej nie zobaczymy. Próbujemy zrozumieć, co się stało. Prosimy o uszanowanie naszej prywatności” – podkreślono.