Lotnisko przyznało, że do awarii zasilania doszło około godziny 13:00 w niedzielę 17 grudnia. Przywrócono je tego samego dnia późnym wieczorem. Elektrownia Georgia Power, która zaopatruje lotnisko w prąd ogłosiła, że feralnego dnia doszło na jej terenie do pożaru instalacji elektrycznej i z tego powodu zostały wstrzymane dostawy zasilania. W wyniku wypadku odwołano blisko tysiąc połączeń lotniczych, jeszcze więcej zostało przełożonych na 18 grudnia. Samoloty rozpoczęły swoje kursy około godziny 6:00 rano następnego dnia.
Burmistrz Atlanty potwierdził informacje o pożarze na terenie elektrowni i przeprosił wszystkich pasażerów, którzy zmuszeni zostali do długiego koczowania na terenie lotniska. Trwa obecnie śledztwo w sprawie wyjaśnienia okoliczności wypadku w Georgia Power.
Hartsfield-Jackson obsługuje codziennie około 2500 połączeń lotniczych. Samolotami odlatuje z portu i przylatuje do niego niemal 250 tysięcy pasażerów każdego dnia. Jest to jedno z najbardziej ruchliwych lotnisk w USA. Jedna z pasażerek Jannifer Lee, powiedziała że wraz z tłumami pozostałych podróżnych oczekiwała na jakiekolwiek informacje dotyczące swojego lotu. – Byłam zaskoczona, tak jak wszyscy, okazało się że lokalne media wiedziały więcej na temat przyczyn opóźnień niż my – opowiadała kobieta. – Wewnątrz terminala siedziały tysiące pasażerów, płakały dzieci, nie działała klimatyzacja i było naprawdę gorąco – wyznała kolejna pasażerka Naomi Harm.
twittertwitter
Z powodu kilkugodzinnej awarii zasilania niemal 30 tysięcy podróżnych utknęło na terenie lotniska. Lokalne posterunki policji zmuszone były wysłać do Hartsfield-Jackson dodatkowych funkcjonariuszy, w celu zapewnienia bezpieczeństwa.