– Assad z pewnością jest terrorystą, który uprawia państwowy terroryzm – zaznaczył Recep Tayyip Erdogan w środę w trakcie swojej wizyty w Tunezji. – Nie możemy kontynuować współpracy z Asadem. Jak możemy wyobrazić sobie przyszłość Syrii z przywódcą, który zabił blisko milion własnych obywateli? – pytał.
Chociaż Turcja od dawna domagała się odsunięcia Baszara al-Asada od władzy, teraz bardziej się na tym skupia, ze względu na zagrożenie ze strony islamskich i kurdyjskich bojowników, których uważa za sojuszników Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Władze kraju są przekonane, że utworzyli oni korytarz terrorystyczny na południowej granicy kraju. – Nie możemy uznać, że Asad sobie z tym poradzi. Turcja tego nie akceptuje. Północna Syria została przekazana jako "korytarz terrorystyczny". W Syrii nie ma pokoju i pokój ten nie nadejdzie za czasów panowania Assada – przekonywał.
Syryjska agencja informacyjna SANA zacytowała oświadczenie ministerstwa spraw zagranicznych kraju, w odpowiedzi na słowa Erdogana. "Wciąż wprowadza w błąd turecką opinię publiczną, zwykłym biciem piany, usiłując uwolnić się od zbrodni, które popełnił wobec Syryjczyków, poprzez wspieranie różnych grup terrorystycznych w tym kraju" – zaznaczono.