Galeria:
53-latek z Chin zamieszkał na terminalu lotniska
Chińczyk zamieszkał na pekińskim lotnisku w 2008 roku. Wtedy stracił pracę i zaczął mieć problemy alkoholowe. Żona kazała mu doprowadzić się do porządku, ale Jianguo jej nie posłuchał. Kobieta postanowiła wyrzucić męża z domu. Zabrał on swoje rzeczy i zamieszkał w porcie lotniczym, przez który każdego dnia przewijają się tysiące podróżnych.
Mężczyzna stworzył na siedzeniach w terminalu swoisty „apartament” z prowizoryczną kuchnią. Dysponuje nawet kuchenką elektryczną, którą zabrał z domu po kłótni. Jedzenie kupuje w okolicznych sklepach, wszystkie swoje rzeczy trzyma w torbach. Władze lotniska próbowały nakłonić Jianguo do odejścia z terminala, ale mężczyzna odmówił. Stwierdził, że dobrze się tam czuje i nie zamierza wracać do domu i żony. – Wszystko co mam, zabrałem z domu. Jest mi tu dobrze, ciepło, wygodnie. Mogę wrócić do siebie kiedy tylko chcę, ale tam nie będę mógł pić – powiedział mężczyzna. – Zwolnili mnie z pracy, ale dostaję zapomogę w wysokości 1000 yuanów (ok. 520 złotych), nikomu nie przeszkadzam, to miejsce publiczne, każdy może tu być – stwierdził Wei Jianguo w wywiadzie dla lokalnej stacji Pear Video.
Czytaj też:
Rodzina z Afryki od trzech miesięcy mieszka na lotnisku. „Są szczęśliwi, że tu przebywają”