Do tragedii doszło około 4 nad ranem 1 stycznia w Sherwood na przedmieściach Portland. Osoba wzywająca policję informowała o chłopaku, który się postrzelił. – Wydaje się, że przyniósł ze sobą rewolwer. Z zeznań świadków wynika, że grał wraz z nimi w grę zwaną rosyjską ruletkę – relacjonował kapitan Ty Hanlon w rozmowie ze stacją KOIN 6 News. – Wydaje się, że to on zainicjował grę i popisywał się przed znajomymi – dodał policjant.
Tożsamość ofiary nie została podana do wiadomości publicznej, ale śledczy ustalili, że chłopak pochodził z hrabstwa Marion i miał „pewne powiązania” z ludźmi z domu, w którym doszło do tragedii. Inni uczestnicy gry to osoby w wieku około 20 lat. Śledczy sprawdzają, czy nastolatek miał tendencje samobójcze oraz czy mógł ulec namowom towarzyszy.
Rosyjska ruletka to gra polegająca na przyłożeniu lufy rewolweru do własnej głowy i naciskaniu spustu broni po wcześniejszym zakręceniu obrotowym magazynkiem na zmianę z przeciwnikiem. W jednej z komór bębenka znajduje się pocisk.