Protesty, które rozpoczęły się w zeszłym tygodniu w Iranie z powodu trudności ekonomicznych z jakimi boryka się ludność, przekształciły się w bunt przeciwko władzom i przywilejom krajowych elit, a zwłaszcza najwyższego przywódcy Ajatollaha Ali Chameneiego. Filmy zamieszczone w mediach społecznościowych ukazują m.in. jak protestujący w mieście Nowshahr wykrzykiwali: „Śmierć dyktatorowi!” – co jest oczywistym odniesieniem do Chameneiego.
Galeria:
Protesty w antyrządowe w Iranie
Dowódca Gwardii Rewolucyjnej Mohammad Ali Dżafari poinformował, że wysłał wojska do prowincji Hamadan, Isfahan i Lorestan, aby zająć się „nowym buntem”. W oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej Gwardii Rewolucyjnej podkreślono, że „duża liczba osób, biorących udział w protestach, to przeszkoleni kontrrewolucjoniści”. Podano, że „zostali oni aresztowani i zostaną wobec nich zastosowane stanowcze działania”. „W każdym z miejsc protestowało nie więcej niż 1500 osób, a w skali całego kraju sprawiających kłopoty było około 15 tysięcy” – podano. Stwierdził, że ogłosić już może koniec buntu. Rzeczywistość wydaje się jednak zupełnie inna. Na mapie zamieszczonej na Twitterze przez Conflict News widać, że demonstracje w Iranie wciąż trwają, a nawet pojawiają się w coraz większej ilości miast. Profil powołuje się na irański portal HRA News.
Antyrządowe wiece, prowadzone wbrew wszechobecnym służbom bezpieczeństwa, wezwały do upadku Republiki Islamskiej, co stanowi jedno z największych wyzwań dla ustalonego porządku głównego państwa eksportującego ropę od czasu rewolucji islamskiej z 1979 roku, kiedy to obalono wspieranego przez Stany Zjednoczone szachinszacha Iranu Mohammada Reza Pahlawi.
W środę rano na ulice Iranu wyszło tysiące mieszkańców, aby wziąć udział w prorządowych wiecach w celu przeciwdziałania wybuchowi sprzeciwu. Wiece były transmitowane przez państwową telewizję. Ludzie machali irańskimi flagami i portretami Chameneiego. Wykrzykiwali m.in. „Wybuchowi buntownicy powinni zostać straceni!”. W szyickim świętym mieście Qom, prorządowi demonstranci skandowali „śmierć amerykańskim najemnikom”.