Rodrigo Duterte jest znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi. Prezydent Filipin wsławił się m.in. deklaracją, że w walce z islamskimi ekstremistami byłby gotów nawet na akt kanibalizmu czy obraźliwymi słowami pod adresem amerykańskich polityków, a także rozpętaniem w kraju walki z narkotykami na niespotykaną dotąd skalę.
Podczas wizyty w bazie wojskowej Rodrigo Duterte wydał rozkaz żołnierzom oraz policjantom, aby nie wahali się go zastrzelić, jeśli zawłaszczy sobie zbyt dużo władzy i stanie się dyktatorem. – To wasz święty obowiązek, aby dbać o odbro kraju. Jeśli stanę się dyktatorem to nie żartuję, macie mnie zastrzelić. Nie można nikomu pozwolić na manipulowanie konstytucją do własnych celów – podkreślił przywódca.
Wypowiedź prezydenta Filipin jest związana ze zmianami w konstytucji, jakie zostały zaproponowane przez filipiński parlament. Nowelizacja przepisów pozwoliłaby Duterte na ubieganie się o kolejną kadencję. Prezydent zapewnił jednak podczas wizyty w bazie wojskowej, że nie ma takich planów. Jak podaje portal ABC, słowa Duterte mogły być również odpowiedzią na pojawiające się w filipińskich mediach zarzuty, że prowadzona przez niego polityka jest autorytarna, widać w niej ducha Ferdinanda Marcosa, byłego filipińskiego dyktatora. Jako przykład podano zamknięcie jedynego krytycznego wobec władzy filipińskiego portalu internetowego.