Zmumifikowane ciało kobiety zostało znalezione w 1975 roku podczas prac renowacyjnych w kościele w Bazylei. Zmarła była pochowana przed ołtarzem, a zachowane elementy jej stroju wskazywały na zamożne pochodzenie. Szczątki trafiły w ręce naukowców, którzy usiłowali ustalić ich tożsamość.
W wyniku badania drewna z trumny, w której spoczywały zwłoki, ustalono, że pochodzą one prawdopodobnie z XVI wieku. Na ciele znaleziono ślady rtęci, powszechnie stosowanej od końca XV do XIX wieku w leczeniu syfilisu. Warto tu podkreślić, że silnie toksyczny pierwiastek częściej prowadził do pogorszenia stanu zdrowia chorego, czy wręcz jego śmierci, niż dawał jakąkolwiek poprawę. Dzięki jego zastosowaniu zwłoki były jednak w stanie przetrwać przez kilka wieków.
Choć badacze ustalili prawdopodobną przyczynę śmierci kobiety, wciąż nurtowało ich, kim była. Przełom w tej sprawie nastąpił w 2017 roku, kiedy to w nowo odkrytych archiwach znaleziono zapisy wskazujące, że mumia była już raz wydobyta, co miało miejsce w 1843 roku. Doprowadziło to naukowców do wniosku, że szczątki mogły należeć do członkini jednego z zamożnych bazylejskich rodów, rodziny Bischoffów.
Aby zweryfikować swoje podejrzenia, badacze pobrali DNA z dużego palca mumii. Próbkę porównano z materiałem pochodzącym od współcześnie żyjących potomków rodziny Bischoffów. Po uzyskaniu rezultatów badań nie było już wątpliwości - DNA zgadzało się w 99.8 proc. To doprowadziło historyków do wniosku, że mają do czynienia ze szczątkami Anny Katriny Bischoff, urodzonej w 1719, a zmarłej w 1787 roku. Specjaliści odtworzyli drzewo genealogiczne kobiety i doszli do wniosku, że jej dalekim potomkiem jest Boris Johnson, brytyjski minister spraw zagranicznych.