We wtorek Donald Trump wygłosił orędzie w Kongresie na wspólnej sesji Izby Reprezentantów i Senatu. Prezydent zapewnił, że jego administracja „buduje silną, bezpieczną i dumną Amerykę”. Jak podkreślił, Stany Zjednoczone „dokonały niesamowitych postępów i odniosły niezwykły sukces”. – Stawiliśmy czoła wyzwaniom, których się spodziewaliśmy, i innym, których nawet nie mogliśmy sobie wyobrazić. Dzieliliśmy radość zwycięstwa i trudne chwile. Przetrwaliśmy powodzie, pożary i burze. Ale w tych wszystkich momentach widzieliśmy piękno amerykańskiej duszy i siłę amerykańskiego charakteru – podkreślił prezydent, wyliczając kilka historii amerykańskich bohaterów, m.in. pracujących przy usuwaniu skutków huraganu Harvey.
– W ciągu ostatniego roku świat widział to, co my zawsze wiedzieliśmy: że nie ma ludzi na ziemi, którzy są bardziej niestraszeni, śmielsi i bardziej zdeterminowani niż Amerykanie.
– przekonywał Donald Trump. Prezydent podkreślił, ze to prowadzi do wniosku, że kraj jest silny, ponieważ silni są tworzący go ludzie. – Wspólnie budujemy bezpieczną, silną i dumną Amerykę – zaznaczył.Gospodarka
Jak wskazał, od czasu wyborów powstało 2,4 mln nowych miejsc pracy. – Po latach stagnacji, wreszcie widzimy szansę wzrostu. Liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych jest najniższa od 45 lat poziomie – wyliczał Trump podkreślając, że poprawia się w tym zakresie sytuacja imigrantów z Afryki i Ameryki Płd.
Mówiąc o gospodarce, prezydent wskazał na poprawienie warunków dla małego biznesu, cięcia podatkowe, podwyższenie kwoty wolnej od podatku i podwojenie kwoty ulgi podatkowej na dziecko, zmiany w Obamacare. Jako swój sukces, prezydent wskazał ogromną inwestycję Apple, w ramach której firma ma zainwestować w USA 350 mld dolarów i stworzyć 20 tys. miejsc pracy. W przemówieniu Trump poruszył też m.in. temat poprawy bezpieczeństwa, rozwoju infrastruktury i walki z nadużyciami w sferze publicznej.
Wyciągnięta dłoń
– Dziś wieczorem podtrzymuję wyciągniętą rękę do pracy z przedstawicielami obu partii – Demokratów i Republikanów – by chronić naszych obywateli, niezależnie od ich pochodzenia, koloru skóry, religii i wyznania. Moim obowiązkiem, podobnie jak obowiązkiem każdego wybranego przedstawiciela władzy, jest bronienie Amerykanów – ich bezpieczeństwa, ich rodzin, ich społeczności i prawa do "American Dream", Ponieważ
– podkreślił Trump.Nowa polityka migracyjna
Prezydent przedstawił też szczegóły polityki migracyjnej, opartej na czterech filarach. Pierwszy z nich, to zapewnienie możliwości zdobycia legalnego obywatelstwa dla 1,8 mln nielegalnych imigrantów. – Drugi filar w pełni zabezpiecza granicę. Oznacza to budowę muru na granicy południowej – zadeklarował Trump, powtarzając swoje zapowiedzi z kampanii wyborcze. Trzecim filarem jest zakończenie loterii wizowych, a czwartym zakończenie tzw. migracji łańcuchowej. – Zgodnie z naszym planem skupimy się na najbliższej rodzinie, ograniczając ją do małżonków i małoletnich dzieci – wskazał Trump. Jak podkreślił, dotychczas przyjęcie jednej osoby kończyło się ściągnięciem wielu jej krewnych.
Armia i walka z IS
Kolejnym ważnym punktem był plan modernizacji armii i odbudowy arsenału nuklearnego. – Miejmy nadzieję, że nigdy go nie użyjemy, ale sprawimy, że będzie tak silny, że odstraszy każdy akt agresji – podkreślił Trump, wyrażając nadzieję, że kiedyś nadejdzie magiczny moment rozbrojenia z broni atomowej. – Na razie nie jesteśmy jednak na tym etapie – wskazał. Głowa państwa sporo miejsca poświeciła też podsumowaniu walki z tzw. Państwem Islamskim. – W ubiegłym roku obiecałem, że będziemy współpracować z sojusznikami, by zmieść IS z powierzchni Ziemi. Rok później z dumą informuję, że koalicja oswobodziła niemal 100 proc. terytoriów, które kiedyś znajdowały się w posiadaniu tych morderców na terenie Iraku i Syrii. Ale jest jeszcze dużo do zrobienia. Będziemy kontynuować naszą walkę do czasu pokonania IS – zaznaczył Trump. Prezydent poinformował o wydaniu rozporządzenia, na mocy którego dalej działać będzie więzienie w Guantanamo. Działało ono od czasu ataków z 11 września 2001 roku. Obecnie, wskutek działań Baracka Obamy i przenoszenia więźniów, w kompleksie pozostało 41 osób.