Afera wybuchła po publikacji książki Joshuy Levina pod tytułem „Dunkirk: The Story Behind the Major Motion Picture”, w której opisano prace przy filmie. Levin przeprowadził wywiady z osobami zaangażowanymi w produkcję i ustalił, że do wykonania rekwizytów miano zatrudniać więźniów odbywających kary za pomniejsze przestępstwa. Chodziło o wybudowanie 10 odbojnic, które chronią duże statki przed uszkodzeniami. W okolicach Dunkierki znaleziono człowieka, który rekonstruuje łodzie dla lokalnego muzeum i wiedział jak wyglądały wspomniane obiekty w latach 40-stych XX wieku. Według jego projektu wzniesiono elementy scenografii i miano do tego celu wykorzystać darmową pracę skazańców.
– Mam nadzieję, że producenci zdają sobie z tego sprawę, ponieważ zaoszczędziliśmy na tym sporo pieniędzy – powiedział Fettis w rozmowie z autorem książki. Podejrzenia o wykorzystywanie więźniów do przygotowywania rekwizytów mogą pozbawić „Dunkierkę” przyznanych nominacji do Oscara. Swoje głębokie niezadowolenie wyraził Szef Obrony Praw Człowieka Paul Wright. – Nikt nie doceniłby kostiumografa za to, że wykorzystał do tworzenia kostiumów niewolniczej pracy dzieci. Moim zdaniem taka praca więźniów również jest nadużyciem praw człowieka – stwierdził. Wystosowano apel o odebranie Nolanowi nagród Akademii Filmowej.
Co więcej, odbojnice zostały zbudowane we Francji gdzie nie obowiązuje więźniów praca przymusowa bez wynagrodzenia. Skazani pracują tam w oparciu o umowę i otrzymują do 40 proc. płacy minimalnej. Rzekome naruszenie prawa i bezpłatne wykorzystywanie skazańców dodatkowo kładzie się cieniem na produkcji Christophera Nolana.