Według informatora moskiewskiego dziennika, dla zebrania i przetworzenia materiałów do takiego roszczenia na Białorusi utworzono już specjalny sztab, w którego skład weszli specjaliści w dziedzinie prawa międzynarodowego i uczeni z akademii nauk.
"Niezawisimaja Gazieta" nie podaje innych szczegółów.
26 kwietnia 1986 roku w elektrowni atomowej w Czarnobylu, na Ukrainie, w jednym z bloków energetycznych doszło do eksplozji. Uwolniony przy wybuchu materiał radioaktywny doprowadził do skażenia ok. 100 tys. km kwadratowych powierzchni. Najbardziej ucierpiała Białoruś. Substancje radioaktywne dotarły nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe Europy - do Grecji i Włoch.
Na Białorusi napromieniowaniu uległo 23 proc. jej obszaru, na którym mieszka 1,8 mln ludzi, czyli 19 proc. ludności. Z najbardziej skażonej strefy wysiedlono ponad 130 tysięcy osób.
Według białoruskiej opozycji, w wyniku promieniowania na Białorusi zmarło 200 tys. ludzi, a liczba osób z uznanym inwalidztwem wzrosła o połowę; 8-krotnie podniosła się liczba wad genetycznych u niemowląt, tylko 13 proc. absolwentów szkół jest zdrowych.
Na silnie skażonych terytoriach nadal mieszka 140 tys. osób, choć na Ukrainie i w Rosji wysiedlono wszystkich z takich stref. Na Białorusi tymczasem wstrzymano wysiedlenia, ogłaszając, że obszary te są już bezpieczne. Produkuje się tam nawet żywność, rozprowadzaną w całym kraju.
ab, pap