Do niewielkiego Ivrea położonego we włoskim Piemoncie przybyły tysiące osób z całego świata. Przybyszów przyciągnęła do miasta tzw. Battaglia delle Arance czyli bitwa na pomarańcze. Tradycja ta sięga jeszcze średniowiecza. Uczestnicy bitwy dzielą się na drużyny. Ich zadaniem jest stojąc na wozach, obrzucać owocami członków innych grup. Bitwę na cytrusy podsumowały już władze miasta Ivrea. Poinformowano, że ponad 180 osób zostało rannych. Mimo tego, że uczestnicy zabawy mają na sobie specjalne kaski, każdego roku bilans ofiar jest dość wysoki.
Prezes fundacji, która organizuje bitwę, Alberto Alma, powiedział, że w tegorocznej bitwie udział wzięło około 15 tysięcy turystów. Każdy z nich musiał kupić bilet za 10 euro. Dla Włochów, których do Ivrei przybyło ponad 27 tysięcy, udział w zabawie jest darmowy. Alma przyznał jednak, że w tym roku sprzedano około 5 tysięcy biletów mniej niż w ubiegłych latach.
Nie tylko pomarańcze
Walka na pomarańcze we Włoszech to największa bitwa z użyciem żywności w tym kraju. Jeszcze bardziej widowiskowe jest jednak obchodzone w Hiszpanii święto La Tomatina, podczas którego uczestnicy obrzucają się nawzajem pomidorami. Bitwa na pomidory odbywa się w ostatnią środę sierpnia, stanowiąc główny punkt trwającej cały tydzień fiesty, która co roku przyciąga tysiące turystów z całego świata.