Prokuratura w mieście Pontoise we Francji oskarżyła 29-latka nie za gwałt, ale o „molestowanie seksualne nieletniego poniżej 15 lat”. Obrońcy mężczyzny twierdzą, dziewczynka spotkała się z nim w parku, dobrowolnie poszła za nim do mieszkania i zgodziła się na stosunek seksualny. We Francji nie ma obecnie określonej dolnej granicy wieku, jeśli chodzi o stosunki seksualne. Rząd Francji pracuje jednak nad ustawą, która ma zezwalać na seks z dziećmi, które ukończyły 13 lat.
Prawnicy 11-latki sprzeciwiają się argumentom obrony oskarżonego. Przekonują, że dziewczynka jest zbyt młoda i nieświadoma tego, co ją spotkało, dlatego nie była w stanie samodzielnie odmówić mężczyźnie. „Guardian” podkreśla, że rodzina dziewczynki wniosła oskarżenie o gwałt, ale prokuratorzy uważali, że podejrzany nie użył przemocy ani przymusu. Grupy obrońców praw dzieci i psychiatra w trakcie rozprawy argumentowali inaczej. Carine Diebolt, prawniczka rodziny, poprosiła sąd o zmianę treści oskarżenia.
Sąd zmienił decyzję prokuratury
– Podejrzany bardzo dobrze wiedział, że była małym dzieckiem. Ta dziewczynka nie jest dziś chroniona przez nasze francuskie społeczeństwo – powiedziała Armelle Le Bigot Macaux, prezes COFRADE, grupy zrzeszającej obrońców praw dzieci. Sąd przychylił się do apelu rodziny i obrońców 11-latki. Ogłoszono, że prokurator wybrał niewłaściwe oskarżenie i nakazał, aby sprawą ponownie zajęli się śledczy, w celu przeprowadzenia szczegółowego dochodzenia. W rezultacie proces został przełożony.
To nie pierwszy taki przypadek we Francji, kiedy prokuratura nie zdecydowała się na postawienie zarzutu o gwałt osobom, które dopuściły się kontaktów seksualnych z dziećmi. Nie zmieniano treści oskarżenia z powodu braku dowodów wskazujących na to, że stosunek odbywał się pod przymusem.
Czytaj też:
Pedofil zgwałcił trzy siostry. Wszystkie dziewczynki zaszły w ciążę