Premier Izraela oburzony słowami Morawieckiego

Premier Izraela oburzony słowami Morawieckiego

Benjamin Netanjahu
Benjamin Netanjahu Źródło: Newspix.pl / ABACA
Premier Izraela Benjamin Netanjahu ostro skrytykował Mateusza Morawieckiego. Szef polskiego rządu mówił w Monachium, że „tak samo jak byli żydowscy sprawcy, tak byli rosyjscy czy ukraińscy”. Te słowa oburzyły polityków z Izraela.

– Słowa polskiego premiera w Monachium są oburzające. Jest tu problem z niemożnością zrozumienia historii i braku wrażliwości na tragedię. Zamierzam z nim jak najszybciej o tym porozmawiać – powiedział Benjamin Netanjahu.

twitter

Premier Izraela w ten sposób odniósł się do wypowiedzi Morawieckiego, który w Monachium na pytanie jednego z dziennikarzy odpowiedział, że „tak samo byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy czy ukraińscy, nie tylko niemieccy”.

twitter

Przypomnijmy, że już po przyjęciu przez Sejm projektu ustawy o IPN zakładającej kary za stosowanie pojęcia „polskie obozy zagłady”, ostro zareagowały władze Izraela. Podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz ambasador Anna Azari wyraziła protest w imieniu swojego rządu przeciwko planom polskiej legislatury. Do jej słów odniósł się marszałek Senatu, który zaprosił dyplomatkę na rozmowy. Osobny komunikat wystosowały MSZ i Kancelaria Prezydenta.

W niedzielę 28 stycznia odbyła się telefoniczna rozmowa między szefami rządów Polski i Izraela. Jak wynikało z relacji, Benjamin Netanjahu i Mateusz Morawiecki zgodzili się, że konieczne jest natychmiastowe otwarcie dialogu między przedstawicielami obu krajów, którego przedmiotem ma być osiągnięcie porozumienia w kwestiach legislacyjnych.

Duda podpisał ustawę, kierując ją do TK

6 lutego prezydent Andrzej Duda ogłosił, że podpisze ustawę o IPN, co oznacza, że przepisy, które budzą kontrowersje, wejdą w życie. Jednocześnie Duda zdecydował się skierować ustawę w tzw. trybie następczym do TK, aby ten zbadał kwestię wolności słowa i określoności przepisów prawa. – Po pierwsze, aby zbadał: wolność głoszenia poglądów (chodzi o wolność słowa – czy nie jest ona ograniczona) oraz kwestię określoności przepisów prawa – wyjaśniał prezydent.

Czym jest tzw. tryb kontroli następczej?

Może dotyczyć tylko aktów normatywnych, które już zostały ustanowione albo już nabrały mocy obowiązującej, albo znajdują się jeszcze w okresie vacatio legis. Tylko wyjątkowo kontrola norm może przybrać charakter prewencyjny – a priori (uprzedni), a jedynym podmiotem uprawnionym do jej inicjowania jest Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Procedura ta nie hamuje bieżącej polityki rządu. Ustawy sprawdzane w trybie kontroli następczej zazwyczaj już obowiązują i mogą przestać obowiązywać dopiero po orzeczeniu TK, które zostaje wydane przeciętnie po roku od zgłoszenia.

Czytaj też:
Morawiecki: Być może nastąpi doprecyzowanie niektórych zapisów ustawy o IPN

Źródło: Reuters