Galeria:
Pijany Polak wjechał w dom w Holandii
Do zdarzenia doszło w niedzielę 18 lutego w nocy. – Oglądałam telewizję. Chciałam spokojnie napić się wina, kiedy to się stało. Wyglądało to jak burza z piorunami. Nagle na środku mojego salonu pojawił się bus – opowiada kobieta. 57-latce nic się nie stało, jednak ubolewa ona nad zniknięciem swojego kota. – Spałam przy kaloryferze pod oknem, przez które bus wjechał do mieszkania. Przeszukałam gruzowisko, ale jej nie znalazłam – dodaje kobieta.
Jak relacjonuje Miranda van Gilst, gdy szukała kota, do jej domu weszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał krzyczeć: „Żadnej policji, żadnej policji, zapłacę ci 1500 euro”. Wiadomo już, że był to 22-letni kierowca VW Transportera. Mimo próśb mężczyzny, na miejscu zjawiła się policja.
Jak się okazało Polak najpierw zjechał na pobocze i uderzył w słup, potem ostro skręcił, przerwał ogrodzenie, przejechał przez ogród i wjechał w ścianę domu. 22-latek miał 955 mikrogramów alkoholu w litrze krwi. Mężczyzna stracił prawo jazdy. Jego przesłuchanie nie było od razu możliwe z powodu upojenia alkoholowego.