W dziesiątkach nalotów na Wschodnią Gutę zginęło prawie 200 cywili, w tym dzieci. Obszar w pobliżu Damaszku jest zamieszkany przez 400 tys. ludzi. W ostatnich trzech miesiącach zginęło ponad 700 osób, nie licząc ofiar zamachów z ostatnich dni. Przedstawiciele Amnesty International mówią, że „rażące zbrodnie wojenne” zostały popełnione we Wschodniej Gucie na „niespotykaną skalę”.
Nowa Srebrenica
Jak podaje „The Guardian”, jeden z lekarzy z obszaru nękanego nalotami powiedział, że „stoimy w obliczu masakry XXI wieku”. - Jeśli masakrą lat 90. była Srebrenica, a masakrą lat 80. Halabja, Sabra i Shatila, to Wschodnia Guta jest masakrą naszego stulecia. Lekarz dodał, że działalność organizacji humanitarnych i stojących w obronie praw człowieka nie ma sensu - To jest terroryzm. Czy jest większy terroryzm niż zabijanie cywili wszystkimi rodzajami broni? Czy to jest wojna? Nie, to nie jest wojna. To masakra - powiedział.
Siła zamiast kompromisu
Od poniedziałku rano siły al-Assada zbombardowały we Wschodniej Gucie siedem szpitali. Jeden z nich musiał wstrzymać przeprowadzenie planowanych operacji, a inny w ogóle przestał funkcjonować. Syryjska Obrona Cywilna, nazywana też „Białymi hełmami” poinformowała, że we wtorek zginęło 61 ludzi. Zaś Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podaje, że w ciągu ostatnich 48 godzin śmierć poniosły 194 osoby. Jak pisze „The Guardian” po siedmiu latach interwencji regionalnych i światowych sił, kryzys humanitarny w tym regionie wzrasta zamiast osłabnąć. Siły al-Assada oraz jego rosyjscy i irańscy zwolennicy szukają militarnych rozwiązań zamiast negocjować polityczny kompromis.
Czytaj też:
Rosyjski samolot bojowy zestrzelony nad Syrią. Pilot katapultował się, by zginąć z rąk rebeliantów