Galeria:
Kenijska alpejka Sabrina Simader
Czarnoskóra zawodniczka biorąca udział w zawodach tej rangi to niespotykany widok. 19-letnia Sabrina Simader to jedyna reprezentantka Kenii na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu. Na ceremonii otwarcia niosła kenijską flagę i jak powtarza, jest dumna z tego, że reprezentuje swój kraj. Jak podaje portal standardmedia.co, dużą inspiracją podczas zmagań w Korei Południowej jest dla niej Czeszka Ester Ledecka, która niespodziewanie zdobyła złoty medal w supergigancie. – To było świetne i tak emocjonujące, również dla mnie. Czeszka zdobyła złoto, a nikt się tego nie spodziewał – powiedziała Simader dziennikarzem. – Mam nadzieję, że w następnych zawodach również sprawię niespodziankę – dodała.
„O nie, jest tak zimno”
Kenijka w sobotnich zawodach zajęła 38. miejsce na 44 startujące zawodniczki. Nastolatka, która urodziła się w Afryce a wychowywała w Austrii przyznaje, że będąc dzieckiem nie lubiła narciarstwa. – Jazdy na nartach zaczęłam uczyć się w wieku trzech lat od mojego ojczyma. Moją pierwszą reakcją było „o nie, jest tak zimno”. W dodatku nigdy wcześniej nie widziałam śniegu i myślałam „o mój Boże, tylko nie to”. Po pewnym czasie jednak zakochałam się w narciarstwie – opowiada Simader.
Początek kariery
Nastolatka wciąż mieszka w Austrii, gdzie trenuje z tutejszą kadrą narodową. Ma nadzieję, że uda jej się pozyskać fundusze, które umożliwią spełnianie ambicji w tej dyscyplinie sportu. – Mam 19 lat i dopiero zaczynam karierę. Chcę jeździć szybciej i lepiej, ale potrzebuję finansowego wsparcia, by dostać się do profesjonalnej drużyny – podsumowuje Kenijka.
Czytaj też:
Pjongczang 2018. Sportowiec przyłapany na dopingu. Musi opuścić wioskę olimpijską