Galeria:
Akcja ratunkowa po wypadku autobusu w Peru
Dziesiątki zabitych i rannych
21 lutego autobus spadł z liczącego około 200 metrów klifu nad rzeką Ocona. Do zdarzenia doszło w prowincji Camana na południu kraju. Maszyna realizowała połączenie pomiędzy miejscowościami Arequipa i Chala. Nie są znane przyczyny tragedii. Autobus wypadł z trasy na zakręcie na 780. kilometrze Autostrady Panamerykańskiej, przerwał barierki i potoczył się w dół w stronę rzeki.
Jak podaje portal Peru21.pe, stwierdzono że w wyniku wypadku zginęło 36 osób. 17 pasażerów zostało rannych i musiano ich przewieźć do szpitala. Na miejscu katastrofy pracuje siedem jednostek ratowników medycznych, straż pożarna oraz policja. Później jednak dyrektor policji drogowej ogłosił, że ranne zostały 24 osoby, w tym ośmioro dzieci.
Groźne wypadki na krętych drogach
Nie jest to pierwszy wypadek, do którego dochodzi na krętych drogach górskich w Peru. Na początku stycznia zginęły 52 osoby na niebezpiecznym odcinku zwanym „diabelskim zakrętem” w pobliżu miejscowości Pasamayo, na północ od Limy. Poprzednio do tak dużej tragedii doszło w 2013 roku kiedy autobus z 51 pasażerami również spadł z klifu do rzeki. W wyniku tragedii nikt nie przeżył. W 2016 roku we wszystkich wypadkach zginęło łącznie 2600 osób.
Czytaj też:
Pięć ofiar śmiertelnych wypadku samochodowego. Za kierownicą siedział...pijany 12-latek