„Rada dyrektorów grupy En+ podjęła decyzję o powołaniu Władysława Sołowiewa na generalnego dyrektora grupy, zaś Maksyma Sokowa na prezesa grupy. Rada dyrektorów przyjęła również dymisję Olega Dieripaski ze stanowiska prezesa En+” – czytamy w oświadczeniu koncernu na stronie internetowej. Dieripaska przestanie pełnić swoją funkcję 15 marca, po wejściu decyzji w życie. Dieripaska dalej ma wchodzić w skład rady dyrektorów koncernu aluminiowego RUSAL.
Decyzja oligarchy nastąpiła parę tygodni po opublikowaniu przez Stany Zjednoczone tzw. „listy Putina”, czyli spisu osób mających ścisłe powiązania z prezydentem Rosji. Znalazło się w nim łącznie 114 osób. Dokument opublikowano na polecenie amerykańskiego Kongresu, aby ukarać Rosję za ingerencję w amerykańskie wybory w 2016 roku. Dieripaska nazywany jest „królem aluminium” i uznaje się go za jednego z najbogatszych ludzi na świecie.
Skandal wokół Dieripaski
Przedsiębiorca jest zamieszany w skandal, który ogłosił 8 lutego rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny. Wszystko za sprawą informacji, które niedopuszczony do startu w wyborach prezydenckich kandydat uzyskał od Nastii Rybki – „modelki do towarzystwa” i „łowczyni oligarchów”.
Pochodząca z Białorusi escort girl, która samą siebie w internecie przedstawiała jako „łowczynię oligarchów” i „mistrzynię uwodzenia”, miała przebywać na jachcie Dieripaski w 2016 roku jako jego "towarzyszka" podczas rejsu u wybrzeży Norwegii. O związku „modelki do wynajęcia” i jednego z najbogatszych ludzi na świecie rozpisywały się plotkarskie portale. Partnerka żonatego 50-latka nie należała bowiem do szczególnie dyskretnych osób i chwaliła się efektami „polowania na oligarchę” w mediach społecznościowych. Na łodzi był obecny także wicepremier Rosji Siergiej Prichodźko.
Galeria:
Nastia Rybka - „modelka do towarzystwa”, która może pogrążyć oligarchę
Na podstawie materiałów od Nastii Rybki, Aleksiej Nawalny wyciągnął daleko idące wnioski. Według opozycjonisty, pobyt wicepremiera na jachcie ma świadczyć o jego korupcyjnych powiązaniach z oligarchą. Na tym jednak nie koniec – Dieripaska i Prichodźko mieli kontaktować się za pośrednictwem amerykańskiego lobbysty Paula Manaforta ze sztabem wyborczym Donalda Trumpa.
Nawalny apelował do Putina o reakcję
Szczególnie interesujący według Nawalnego jest jeden fragment opublikowanego przez Rybkę filmu, na którym jego zdaniem słychać męski głos należący do Deripaski. „Czy znasz tę historię? Mamy z USA złe stosunki, a dlaczego – bo za nie odpowiada koleżanka Siergieja Eduardowicza, nazywa się Nuland. W młodości, w twoim wieku, spędziła miesiąc na rosyjskim okręcie wielorybniczym i po tym znienawidziła kraj” – mówi miliarder, a do rozmowy włącza się drugi mężczyzna i kobieta – według Nawalnego są to Nastia Rybka i wicepremier Rosji.
Po publikacji materiału Nawalny zaapelował do prezydenta Władimira Putina, by ten zajął się sprawą. Pytany o sensacyjne doniesienia opozycjonisty rzecznik Kremla Dmitrj Pieskow odmówił jednak komentarza. Oleg Dieripaska zapowiedział podjęcie działań prawnych w celu zapobiegania dalszemu „rozpowszechnianiu oszczerstw”. Przekonywał też, że doniesienia Nawalnego „nie mają żadnego związku z rzeczywistością”.
Czytaj też:
Prostytutka, miliarder, wicepremier i oskarżenia o gwałt. Opozycjonista rozpętał skandal