Do zdarzenia doszło krótko po godzinie 19 w pasażu przy Hinckley Road w Leicester. – Usłyszałam wybuch i dom się zatrząsł. Potem zobaczyłam płomienie – relacjonowała mieszkająca w pobliżu Alpana Marwaha. – Tam było kilka sklepów otoczonych przez domy – dodała. – Budynek całkowicie runął, a ludzie próbowali pomóc jak mogli, odrzucając cegły. Ale ogień stawał się coraz bardziej potężny, więc zostaliśmy ewakuowani – relacjonowała Angel Namaala, która mieszka naprzeciwko sklepu. Kobieta twierdzi, że pomogła około 15-letniemu chłopakowi, który został ranny w wybuchu. O samej eksplozji mówi, że była „jak trzęsienie ziemi”.
twittertwitter
Z informacji od rzeczniczki akcji ratunkowej wynika, że na parterze budynku mieściła się część handlowa, a piętro było przekształcone w część mieszkalną. Górna kondygnacja runęła pod wpływem wybuchu. BBC, powołując się na świadków zdarzenia, informuje, że w budynku mieścił się sklep sieci Londis, który w ostatnim czasie został zastąpiony przez tzw. polski sklep. Na miejscu pracowała ekipa ratunkowa i sześć wozów straży pożarnej. Policja na obecnym etapie wyklucza, by zdarzenie miało podłoże terrorystyczne.
Co najmniej 4 ofiary śmiertelne
Jeszcze w niedzielę wieczorem policja, a za nią angielskie media informowały, że w wyniku pożaru sześć osób zostało rannych, a dwie z nich znajdowały się w stanie krytycznym. W poniedziałek policja z Leicester przekazała informację o czterech ofiarach śmiertelnych. Akcja „ratunkowa i poszukiwawcza” będzie kontynuowana w poniedziałek.