Sieć restauracji KFC nie ma ostatnio dobrego czasu. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o tym, że 562 lokale KFC w Wielkiej Brytanii zamknięto po tym, jak zawinił lokalny dostawca drobiu. Firma postanowiła przeprosić swoich klientów, publikując w gazetach „Metro” i „The Sun” oryginalne ogłoszenie reklamowe. Kampania w dużych angielskich mediach miała poprawić wizerunek sieci restauracji.
Dzisiaj „Daily Mail” opisuje kolejną aferę związaną z siecią sprzedającą kurczaki. Dean Kenny, inżynier pracujący przy światłach drogowych w angielskim Exeter, podczas przerwy w pracy odkrył na poboczu porzucone worki. W środku znajdowały się kurczaki przeznaczone dla KFC. Okazało się, że drób był przeterminowany. Kenny postanowił poinformować o znalezisku menedżera najbliższej restauracji popularnej sieci. Rozmowę z kobietą kierującą lokalem określił jako „dziwną”. – To było tak dziwne. Menedżer szybko wsiadła w swój samochód i pojechała zabrać te kurczaki z pobocza. Nie wiem gdzie z nimi pojechała i co z nimi zrobiła – opowiadał mężczyzna.
KFC ogłosiło, że kierowca odpowiedzialny za dostawę drobiu, wyrzucił jedzenie na drogę, co było „kompletnie nieakceptowalnym” zachowaniem. Rzecznik instytucji powiedział, że kurier wyrzucił kurczaki po tym, jak restauracja nie chciała ich przyjąć odkrywszy, że są przeterminowane.
Czytaj też:
„FCK” na kubełkach KFC. Tak firma przeprasza za brak kurczaków i zamknięte lokale