Do Pjongjangu wyjechała specjalna delegacja z Południa, która spędziła dwa dni w stolicy Korei Północnej i wzięła udział w spotkaniu z Kim Dzong Unem. Rozmowy były rezultatem starań prezydenta Korei Południowej, Moon Jae-ina, by w sposób dyplomatyczny rozwiązać problem nuklearny. To także następstwo pewnego rodzaju „odwilży” w stosunkach między oboma krajami, która nastąpiła podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich organizowanych w Pjongczangu.
Gotowość do rozmów z USA i Seulem
– Korea Północna zadeklarowała, że jest gotowa do odstąpienia od programu rozwoju nuklearnego. Władze w Pjongjangu wyraziły się jasno, że jeśli minie zagrożenie konfliktu dla Północy, dalsza potrzeba rozwijania zbrojeń nie będzie konieczna. Kim Dzong Un wyraził także gotowość do podjęcia dialogu ze Stanami Zjednoczonymi, w sprawie rozbrojenia atomowego oraz unormowania wspólnych relacji – powiedział Chung Eui-yong na konferencji prasowej.
Spotkanie w strefie zdemilitaryzowanej
– Dwie Koree zdecydowały się na uruchomienie połączenia telefonicznego pomiędzy Pjongjangiem a Seulem w nadziei na ułatwienie dialogu oraz złagodzenie militarnego napięcia – poinformował członek delegacji. Na konferencji poinformowano także, że w kwietniu obie strony wyślą swoich reprezentantów na wspólne obrady do Panmundżom w strefie zdemilitaryzowanej.
Zdaniem Chung Eui-yonga, Kim Dzong Un wydaje się mieć zaufanie do prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina. Pjongjang obiecał, że nie użyje broni przeciwko Seulowi. Korea Północna zapowiedziała także wstrzymanie prób rakiet na czas trwania negocjacji, chociaż nie mówiła nic o przystąpieniu do natychmiastowego rozbrojenia. Chung oraz szef Narodowej Agencji Wywiadu Suh Hoon w czwartek ruszą na rozmowy do Waszyngtonu. Delegacja ma zaplanowane wizyty również w Chinach, Rosji i Japonii.
Czytaj też:
Kim Dzong Un rozmawia z przedstawicielami Korei Południowej. To pierwsze takie spotkanie