O tej sprawie pisaliśmy już na początku lutego. Alfie Evans, który urodził się w 2016 roku przebywa w Alder Hey Children's Hospital w Liverpoolu. Chłopiec ma poważne uszkodzenia mózgu. Zdaniem lekarzy żyje tylko dzięki podłączeniu do specjalistycznej aparatury medycznej. Dziecko nie może m.in. samodzielnie oddychać.
Brak szans na poprawę zdrowia
Dyrekcja szpitala poinformowała rodziców Alfiego, 21-letniego Toma Evansa oraz 20-letnią Kate, że ze względu na brak jakichkolwiek szans na poprawę stanu zdrowia chłopca, zostanie on odłączony od aparatury. Tom i Kate błagali o szansę dla swojego dziecka twierdząc, że chłopiec reaguje na dotyk, ponieważ jakiś czas temu poruszył paluszkiem w ich obecności.
Ostatnia szansa
Jak informuje BBC, sprawę rozpatrywał sąd w Londynie. Sędziowie orzekli, że lekarze mogą odłączyć chłopca od aparatury podtrzymującej życie, nawet jeśli rodzice sprzeciwiają się takiej decyzji. Po ogłoszeniu decyzji sądu rodzice chłopca poinformowali, że podejmą dalszą walkę. Ich ostatnią szansą jest złożenie apelacji w Sądzie Najwyższym.
Czytaj też:
Lekarze chcą odłączyć dziecko od aparatury podtrzymującej życie. Rodzice nie chcą się na to zgodzić