Jak podaje „The Independent”, Rosja twierdzi, że nie jest odpowiedzialna za atak z użyciem broni chemicznej na byłego rosyjskiego agenta, Siergieja Skripala. Przypomnijmy, były oficer rosyjskiego wywiadu Siergiej Skripal, skazany za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii trafił do szpitala w stanie krytycznym. 66-latka i jego córkę znaleziono nieprzytomnych 4 marca w centrum handlowym w Salisbury w południowej Anglii. Okazało się, że Skripal i jego córka zostali otruci za pomocą broni chemicznej. Premier Wielkiej Brytanii, Theresa May, na konferencji prasowej przyznała, że w ataku na byłego agenta użyto tzw. nowiczoku.
Żądanie próbek
Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji, powiedział, że Moskwa zażądała dostępu do próbek substancji, którą otruto Skripala i jego córkę. Rosyjski minister przyznał, że brytyjski rząd odmówił Moskwie dostępu do materiałów i próbek związanych ze sprawą. Ławrow nazwał to naruszeniem konwencji o broni chemicznej.
Moskwa chce współpracować
Rosyjski minister dodał, że Moskwa chciała współpracować w prowadzonym śledztwie, ale zasugerowała,że Wielka Brytania będzie w tym „lepsza”, spełniając swoje międzynarodowe zobowiązania, „przed przedstawieniem ultimatum” – dodał Ławrow.
Wezwanie ambasadora
Jak poinformowała agencja Associated Press, Rosja wezwała „na dywanik” ambasadora Wielkiej Brytanii w Moskwie, Laurie Bristowa po tym, jak oskarżono Rosję o zamach na Skripala.
twitterCzytaj też:
Wiadomo już, czym otruto Siergieja Skripala. To środek o wysokiej toksyczności