Do awarii doszło 15 marca na pokładzie maszyny An-12, należącej do firmy transportowej Nimbus Airlines. Podczas startu niespodziewanie doszło do otwarcia luku bagażowego i opakowane w materiał sztaby złota, diamenty oraz inne kamienie szlachetne rozsypały się wzdłuż pasa startowego lotniska. Według szacunków służb śledczych, na pokładzie mogło znajdować się nawet dziewięć ton drogocennych przedmiotów o wartości 380 milionów dolarów. Były one własnością Kompanii Wydobywczej i Geologicznej w sąsiedniej Czukotce.
Jak ustalił rosyjski komitet śledczy, sztabki i kamienie szlachetne rozsypały się nie tylko wzdłuż pasa startowego, ale spadły również na pobliski komis samochodowy. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał w wyniku incydentu. Maszyna po otrzymaniu informacji o awarii przeprowadziła udane lądowanie na lotnisku Magan.
Gorączka złota
Służby podczas przeczesywania terenu znalazły w sumie 172 sztaby złota, które łącznie ważą ponad 3,4 tony. Co ciekawe, jak podaje portal Yakutiamedia.ru, mieszkańców Jakucka ogarnęła na krótko prawdziwa „gorączka złota” i ruszyli oni na samodzielne poszukiwania rozsypanych kosztowności na trasie, którą leciał samolot. Wieść zaczęła również krążyć w mediach społecznościowych.
„Czy ktoś jest z Jakucka? Biegnijcie na lotnisko! Tam jest złoto!” – napisał jeden z użytkowników Twittera.
„Gdybym tylko mógł być w Jakucku. W samolocie An-12 otworzył się luk bagażowy, na pokładzie przewozili 9 ton złota a teraz sztaby rozsypały się po pasie startowym i okolicznych polach” – napisała kolejna osoba.
Policja ogłosiła już jednak, że wszystkie brakujące sztaby zostały zebrane.
Czytaj też:
Dwóch mężczyzn wypadło z samolotu podczas startu. Ofiary wypadku nie żyją