Przyjaciel otrutego agenta: Skripal pisał do Putina i chciał wrócić do Rosji

Przyjaciel otrutego agenta: Skripal pisał do Putina i chciał wrócić do Rosji

Miejsce ataku na Siergieja Skripala
Miejsce ataku na Siergieja Skripala Źródło: Newspix.pl
Jak dowiedziała się BBC, Sergiej Skripal miał pisać list do Władimira Putina. Według przyjaciela byłego agenta, prosił on o możliwość powrotu do ojczyzny.

Jak informuje BBC, rewelacjami na temat Sergieja Skripala podzielił się jego przyjaciel, Władimir Timoszkow. Według niego, były rosyjski agent, który 4 marca został otruty tzw. nowiczokiem, miał napisać list do Władimira Putina. W wiadomości skierowanej do rosyjskiego prezydenta, Skripal zaprzeczył, że był zdrajcą i poprosił o całkowite przebaczenie. Kreml jednak dementuje, że były agent przysłał taki list.

Żal Skripala?

Timoszkow, który jest znajomym Skripala jeszcze z czasów szkolnych przyznał, że dawni znajomi odwrócili się od byłego agenta po tym, jak w Rosji uznano go za zdrajcę. Dodał, że odnowił kontakt ze Skripalem w 2012 roku. Timoszkow twierdzi, że były agent wyrażał żal z powodu tego, że jest „podwójnym agentem”, oraz podkreślał, że jego życie stało się „całkowicie spartaczone”. W liście do Putina miał prosić o możliwość powrotu do ojczyzny, ponieważ chciał zobaczyć się z matką, bratem i innymi krewnymi.

twitter

Losy agenta

Siergiej Skripal dostał schronienie w Wielkiej Brytanii po „wymianie szpiegowskiej” między USA i Rosją w 2010 roku. W niedzielę 4 marca, policja poinformowała o poważnym incydencie w centrum handlowym w Salisbury w południowej Anglii. Odnaleziono tam mężczyznę i kobietę w ciężkim stanie. Jednym z poszkodowanych był właśnie Skripal. 66-latek i kobieta w wieku około 30 lat trafili do szpitala. Okazało się, że Skripal i jego córka zostali otruci za pomocą broni chemicznej. Premier Wielkiej Brytanii, Theresa May, na konferencji prasowej przyznała, że w ataku na byłego agenta użyto tzw. nowiczoku.

Czytaj też:
Tusk: Przywódcy UE zgodni. Za atak na Skripala prawdopodobnie odpowiada Rosja

Źródło: BBC