O tej sprawie pisaliśmy już w ubiegłym roku. Jak informowała gazeta.pl, tragiczne zdarzenie miało miejsce w sierpniu 2017 roku na autostradzie M1 w Wielkiej Brytanii. Kierowca z Polski zaparkował swojego tira na prawym pasie i poszedł spać. Swoim lekkomyślnym zachowaniem spowodował zagrożenie dla ruchu na drodze, które niestety przybrało rzeczywistą formę w postaci wypadku dwóch ciężarówek i busa. Jadący z dużą prędkością kierowca minibusa z Wielkiej Brytanii, próbując wyminąć stojącego polskiego tira, uderzył w inną ciężarówkę. W wyniku kolizji zginęło 8 osób. Był to najtragiczniejszy wypadek samochodowy w tym kraju od 24 lat.
Ustalenia śledczych
W trakcie śledztwa okazało się, że polski kierowca nie miał prawa jazdy na prowadzenie ciężarówek. Zbadany tuż po wypadku miał też dwukrotnie przekroczone brytyjskie limity obecności alkoholu we krwi. 23 marca BBC poinformowało o wyroku, który zapadł w tej sprawie.
„Brak wyrzutów sumienia”
Na ławie oskarżonych zasiedli 31-letni polski kierowca ciężarówki, oraz Brytyjczyk, który kierował busem. Ten usłyszał wyrok 40 miesięcy pozbawienia wolności. Surowsza kara spotkała Polaka, który spędzi w więzieniu 14 lat. Sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że Polak jest „wytrwałym, niezłomnym, choć niezbyt utalentowanym kłamcą”, który wykazał „brak wyrzutów sumienia”. 31-latek usłyszał ponadto, że po odbyciu kary może zostać deportowany do Polski.
Czytaj też:
Pościg policjantów w Ziębicach. Zatrzymali 16-latka, który wiózł młodsze rodzeństwo