„The Washington Post” poinformował, że do wypadku doszło w godzinach porannych. Południowokoreański prom uderzył w skały około 400 km na południe od Seulu. Do wypadku doszło nieopodal miejsca, w którym w 2014 roku zatonął prom Sewol. Wówczas zginęły 304 osoby. Tym razem udało się uniknąć ofiar śmiertelnych.
163 osoby na pokładzie
Początkowo media podawały informację o 187 osobach znajdujących się na pokładzie. Straż przybrzeżna po pewnym czasie skorygowała tę informację i podała, że na promie znajduje się 158 pasażerów oraz 5 członków załogi.
Szybka akcja ratunkowa
Oficer straży przybrzeżnej poinformował, że udało się uratować wszystkie 163 osoby. Są one przewożone na brzeg na czterech statkach należących do straży oraz kilku cywilnych łodziach rybackich. Oficer stwierdził, że akcja ratunkowa poszła gładko, ponieważ prom nie został zalany i nie stracił równowagi. W wyniku wypadku sześć osób poniosło lekkie obrażenia. Do uderzenia w skały doszło po tym, jak prom próbował ominąć łódź rybacką. Prawdopodobnie na incydent wpływ miały też warunki pogodowe, a konkretnie panująca mgła.
Czytaj też:
Tragiczny wypadek koło Torunia. Zginęła matka i 7-letni syn