Zdarzenie, o którym mowa, miało miejsce na początku 2018 r. Lauren Southern rozdawała ulotki z rasistowskimi treściami na ulicach Luton. Ponadto w sieci pojawiło się nagranie, na którym kobieta stwierdziła, że „Allah jest gejem”. Swój wyczyn prawicowa aktywistka opisała jako „eksperyment społeczny”, ale niektórym nie spodobał się wydźwięk materiałów. Po licznych skargach do akcji wkroczyła policja. Funkcjonariusze nakazali jej przestać rozdawać ulotki i podkreślali, że może to być przestępstwem związanym z zakłócaniem porządku publicznego i zagrozili jej aresztowaniem.
Zakaz wstępu do Wielkiej Brytanii
Po tym incydencie Southern wyjechała z Wielkiej Brytanii, ale jak się okazuje, 13 marca próbowała tam wrócić. To jej się jednak nie udało, bowiem została zatrzymana w Calais. Zakazano jej wjazdu na terytorium Wielkiej Brytanii w oparciu o zapisy ustawy o terroryzmie. Argumentowano, że jej działania stanowiły „zagrożenie dla podstawowych interesów społeczeństwa i polityki publicznej Zjednoczonego Królestwa”. 22-latka otrzymała w tej sprawie specjalne pismo, które zamieściła na Twitterze.
Wstępnie wiadomo, że Southern w Wielkiej Brytanii chciała się spotkać z innymi przedstawicielkami skrajnej prawicy.
Czytaj też:
„Allah” na skarpetkach? H&M wycofuje produkt