Wrak Whydah znaleziono już w 1984 roku na morzu na wysokości Półwyspu Cape Cod. Teraz historycy przypuszczają, że udało się odnaleźć miejsce pochówku załogi. Ponad 100 ludzkich szkieletów pochowanych zostało na cmentarzu w Massachusetts. Naukowcy przyznają, że niemal każdego dnia dowiadują się więcej na temat tego, co wydarzyło się 300 lat temu. – Przypuszczamy, że natrafiliśmy na największy masowy grób na ziemiach amerykańskich. Fale wyrzuciły na brzeg szczątki ponad 100 piratów, którzy zatonęli na statku. Najprawdopodobniej to oni zostali tu pochowani. Pracując tu prawie każdego dnia dowiadujemy się coraz więcej na temat tego, co wydarzyło się 300 lat temu – mówi Casey Sherman.
Naukowcy wciąż badają szkielet, przy którym znaleziono pistolet, który należeć miał do kapitana Samuela Bellamy'ego. Są na nim wygrawerowane symbole "Czarnego Sama". – Zwany był "Księciem piratów" ze względu na swoje łagodne, acz stanowcze usposobienie. Udawało mu się uspokoić nastroje i uniknąć wielu gwałtownych sytuacji – twierdzi Casey Sherman.
Samuel Bellamy znany jest ze złupienia ponad 50 statków w przeciągu niecałego roku, w tym potężnego transportu żelaza, srebra oraz złota w pobliżu Kuby.