Ogłoszenie decyzji premiera Izraela było dla światowych przywódców dość dużym zaskoczeniem, ponieważ zaledwie kilka godzin wcześniej Benjamin Netanjahu chwalił się w mediach zawarciem porozumienia z ONZ. Polityk tłumaczył jednak, że zanim podejmie jakiekolwiek kroki, powinny zostać przeprowadzone konsultacje z mieszkańcami południowych dzielnic Tel Awiwu, gdzie przebywa najwięcej migrantów. Przeciwko obecności przybyszów protestowało bowiem wielu okolicznych mieszkańców.
Zgodnie z założeniami porozumienia, blisko 16 tysięcy nielegalnych migrantów głównie z krajów afrykańskich miało zostać przekazanych krajom zachodnim m.in. Kanadzie, Niemcom czy Włochom. Jak podaje agencja Reutera, nie wszystkie państwa miały zostać poinformowane o tym, że będą miały przyjąć dodatkowych migrantów. Wcześniejszy plan Netanjahu, aby deportować nielegalnych migrantów do Rwandy czy Ugandy, z którymi zawarto porozumienie, nie został wprowadzony w życie, ponieważ mimo zapewnień władz o wypłaceniu przybyszom pieniędzy oraz sfinansowaniu biletu lotniczego nie zgodzili się oni na wyjazd.
Czytaj też:
Premier Izraela Benjamin Netanjahu trafił do szpitala z wysoką gorączką